Komentarze: 6
Ostrzegam, że nikt Cię nie zmusza do przeczytania tej notki…
Na początku chciałbym zacytować słowa pewnej reklamy:
-Co pana irytuje??
-Zaczarowany pierniczek??
-Nie, nie… Powiedzmy: przychodzi pan do znajomych i każą panu ściągać buty… Irytuje to pana??
-Raczej mnie irytuje….
-No to niech pan do nich dzwoni… co się pan będzie…
(przepraszam jeśli coś przekręciłem)
Myślę, że reklama pewnej sieci komórkowej pt.(jak ja to nazwałem) „Co pana irytuje??” ma jedno bardzo przydatne znaczenie… Stwierdzam, że powinienem „dzwonić” / rozmawiać / z osobami w których (lub w ich zachowaniu) mnie coś irytuje… Obiecuje wszem i wobec ze postaram się tak czynić… Oczywiście żeby nikomu nie sprawić wielkiej przykrości nie będę wytykał im wszystkiego na wśród innych… Równocześnie proszę wszystkich innych żeby mi wytykali co ich we mnie irytuje… Nie obiecuje ze od razu wszystkim wszystko wytknę… postaram się to czynić stopniowo… Od razu mówię że nie zamierzam nikogo niszczyć… Mam tylko zamiar uporządkować swoje życie… Zastrzegam sobie prawo do małego ulepszania dzisiejszych stwierdzeń ponieważ notka jest pisana pod szybko (można powiedzieć „na kolanie”)…
Więc chciałbym podziękować: Dawidowi za to że kilka krotnie pytał „co pana irytuje??” przywołując tą reklamę, Justynie za tą dzisiejszą rozmowę która mi dała dużo do myślenia, Mateuszowi (Matt_Entor) za to że zawsze mogę z nim pogadać…